Stanisław Dann
Kiedy już słońce zmęczone
Za horyzontem utonie
Iskry wieczorem rozniecą
Radość na mym nieboskłonie
Zaczną przenikać noc czarną
Jasne dziecinne marzenia
Ci co kochają i kradną
Słowa, tęsknoty, wspomnienia.
A wtedy nocą poczęty
Ze srebrnej wyniknie głowy
I ziemię mroczną rozjaśni (bis)
Pyzaty śmiech księżycowy.
Ludzie wstydliwi i skromni
Spuszcza z swych powiek zasłonę
W snu kolorowej kołysce
Życie ułożą znużone.
Twarz ciepłą bajką owianą
Skryte marzenia wybranek (lub) kochanek
Wreszcie tę piękną krainę
Zdmuchnie uparty poranek
A wtedy, życie rozbudzi
Niebiańska kula gorąca
I szra ziemię ozłoci (bis)
Pyzaty śmiech pełen słońca